Wednesday, November 7, 2007

Nowy sklep z elektroniką na Ridgewood


Właściciel B-Z John Computer & Electronics - znanego na Greenpoincie salonu ze sprzętem elektronicznym - otworzył kilka tygodni temu swój drugi sklep na Ridgewood.

Do tej pory mieszkańcy Ridgewood po zakupy telewizora czy komputera udawali się zwykle do sklepów przy Myrtle Ave. albo jeździli do dużych centrów handlowych przy Queens Blvd. Teraz do nowoczesnej elektroniki będą mieli znacznie bliżej.
"Greenpoint robi się coraz droższy i jednym z miejsc, gdzie wyprowadzają się stamtąd ludzie jest właśnie Ridgewood" - mówi Janusz Opiola, właściciel nowego sklepu przy 68-19 Fresh Pond Road, który powstał w miejscu, gdzie kiedyś istniała siłownia. "Można więc powiedzieć, że przyszliśmy za klientami" - dodaje. Nie ukrywa, że do sukcesu przyczynia się znana marka sklepu. Pierwszy salon ze sprzętem elektronicznym otworzył na Greenpoincie już 7 lat temu. W obu kupić można nie tylko telewizory czy komputery, ale także sprzęt gospodarstwa domowego, jak np. odkurzacze, żelazka czy pralki. Poza tym B-Z John ma w ofercie m.in. wieże stereo, gry komputerowe, baterie, torby na laptopy. Można tutaj też znaleźć pomoc, jeśli nasz komputer odmówi współpracy i potrzebuje naprawy.
"Wystartowaliśmy kilka tygodni temu. Muszę przyznać, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony obrotami w ciągu pierwszych dwóch tygodni, choć jeszcze wówczas praktycznie nie reklamowaliśmy nowego sklepu, bo byliśmy zajęci jego urządzaniem" - mówi Janusz. Przyznaje, że planował tak "wstrzelić się" z terminem otwarcia nowego sklepu, aby trafić na gorączkę przedświątecznych zakupów.
O polskich klientach ma jak najlepsze zdanie. Stanowią oni zresztą - jak ocenia - 70 proc. jego dotychczasowej klienteli. "Jeśli Polacy kupują sprzęt, to jest to zawsze sprzęt z górnej półki. W przeciwieństwie do Amerykanów stawiamy na bardzo dobrą jakość. Nie kupujemy tanich rzeczy. Na elektronice nie oszczędzamy" - uważa Janusz. W jego sklepie przy FPR pracują 3 osoby, w salonie przy Bedford Ave. - 5 osób.
Mniejsze sklepy z elektroniką wciąż cieszą się ogromną popularnością. Mimo ogromnej oferty ze strony dużych sieciowych sklepów takich jak Best Buy czy Circuit City, niezależne prywatne sklepy wciąż mają swoich wiernych klientów. To właśnie do tych bardziej kameralnych salonów swoje kroki często kierują imigranci gotowi kupić np. telewizor. "To wynika w pewnym sensie na pewno z bariery językowej, ale w dużej mierze sprzedawca w mniejszym sklepie ma zupełnie inne podejście do klienta. W dużym salonie wybór jest nieporównywalnie większy, ale trudno jest otrzymać od pracujących tam ludzi wyczerpujące informacje na temat kupowanego sprzętu. W sklepie takim jak ten mamy czas, by zająć się każdym klientem" - opowiada Janusz.
Marcin Poznań
marcinp@dziennik.com