Tuesday, December 11, 2007

Nasza-klasa pomaga odnaleźć starych znajomych

Kiedy grupa wrocławskich studentów zakładała serwis Nasza-klasa.pl, żaden z nich nie spodziewał się, że tak szybko ich pomysł może zamienić się w taki sukces.

W listopadzie minie rok, odkąd istnieje strona internetowa. Za granicą istnieją podobne, np. amerykański serwis Classmates ze swoimi wersjami we Francji, Niemczech i Skandynawii. W Classmates można szukać znajomych poprzez szkoły, do których chodzili, przez wojskowy oddział, w którym służyli, czy też po prostu poprzez miejsce pracy, w którym byli zatrudnieni.
Nasza-klasa.pl to pierwszy tego typu serwis społecznościowy w Polsce. Można tutaj odnaleźć znajomych poprzez szkoły - służy do tego specjalna mapa Polski z miastami i wyszczególnionymi szkołami - albo poprzez wyszukiwarkę, gdzie wpisuje się nazwisko i miasto. W bazie danych naszej-klasy.pl jest 60 tys. szkół z całej Polski. Są tam też szkoły, które zostały przed laty zlikwidowane, ale ich zachowanie w bazie danych pomaga uczniom z tych szkół odnaleźć się nawzajem .

KTOŚ MNIE ZAPROSIŁ

Zaproszenie do Naszej-klasy.pl przysłał mi w maju kolega ze studiów. Wszedłem z ciekawości na stronę i założyłem swoje konto. Wystarczyło wybrać, do jakich szkół chodziłem. W ten sposób mogą mnie znaleźć inni użytkownicy strony. Zauważyłem, że istniała już duża grupa studentów mojej uczelni i założona przez mojego kolegę garstka z kierunku naszego rocznika. Ja postanowiłem pójść jeszcze dalej i spróbować odnaleźć znajomych ze szkoły podstawowej i liceum. Jeśli ich nie ma, można założyć klasę, aby później zaprosić do niej znajomych, wysyłając do nich zaproszenia. Tak też zrobiłem. Każdy, komu wyślę zaproszenie - służy do tego specjalna komenda - i zostanie ono przyjęte, pojawia się wśród moich znajomych. Odwrotnie działa to tak samo - u każdego, kto przysyła mi zaproszenie, które zostanie z kolei przeze mnie zaakceptowane, pojawiam się jako "znajomy".
Wszyscy znajomi są oznaczeni ogólnie - właśnie jako "znajomi" - ale także podzieleni na klasy i szkoły, które każdy z użytkowników może przyporządkować do swojego profilu. Dla użytkowników komunikatorów skype i gadu-gadu twórcy strony stworzyli opcję, dzięki której po załadowaniu listy kontaktów od razu można się przekonać, kto z użytkowników tych komunikatorów ma też konto w Naszej-klasie.pl. Jest też miejsce do wysłanie e-maila z zaproszeniem do portalu osoby, która może nie mieć jeszcze własnego konta w Naszej-klasie.pl.
Każdy użytkownik tworzy swój profil, w którym może podać dane kontaktowe. Jest też opcja zamieszczenia na stronie swoich zdjęć. Muszę przyznać, że to fascynujące oglądać, jak pozmieniali się ludzie, których ostatni raz widziało się kilka-kilkanaście lat temu. Gdzie dziś mieszkają, gdzie pracują, że założyli rodzinę, że mają już dzieci... Ta strona naprawdę pomaga odświeżać stare znajomości.

JAK TO DZIAŁA

Autorzy strony uzupełnili ją o możliwość wysyłania sobie wiadomości oraz o fora internetowe, na których dyskutować mogą uczniowie tych samych szkół, choć z różnych roczników. Na forum poświęconym mojemu liceum wdałem się w dyskusję o najlepiej wspominanym nauczycielu. To ciekawe móc dowiedzieć się, jak uczący się dziś w tej szkole widzą tych ludzi, którzy uczyli mnie tak dawno. Ba, że jeszcze uczą...
Zresztą kilku nauczycieli jest też wśród moich "znajomych". Najbardziej zaskakujące w pozytywnym znaczeniu tego słowa są zaproszenia do grona "znajomych" od osób, które mnie znały, a mnie w ich przypadku pamięć zawodzi. Pytają co porabiam, wspominają stare czasy i wysyłają zdjęcia... "Zapukała" do mnie koleżanka z liceum, która zaczynała naukę w szkole, kiedy ja już szykowałem się do matury. Zapamiętała mnie, choć ja - przyznam się - w ogóle jej na początku nie kojarzyłem...
Odkąd założyłem swój profil w maju, minęło 5 miesięcy, a na moim koncie jest już ponad 60 znajomości - od szkoły podstawowej zaczynając, przez liceum i uniwersytet, aż po znajomości z rodzinnego miasta, czyli z tzw. podwórka, na którym bawiliśmy się w dzieciństwie... Wiele osób zostało w starym mieście. Niektórzy pod fotografią przy profilu umieścili nazwy "Londyn", "Manchester", "Nowy Jork" i inne.
Strona aktualizuje się automatycznie. Jeśli ktoś nowy dołączy do naszej klasy lub szkoły albo któryś z naszych znajomych doda jakieś nowe zdjęcie do swojego profilu, wiadomo o tym od razu, bo nowe zdjęcia i kontakty pojawiają się na głównej stronie serwisu, zaraz po tym, jak się do niego zalogujemy.

ZNANY I LUBIANY

"Serwis jest pomysłem tak właściwie jednego chłopaka - Maćka Popowicza - studenta informatyki na Uniwersytecie Wrocławskim, który nie chciał stracić kontaktu ze swoimi znajomymi z liceum. Popytał kolegów z roku i wraz kilkoma z innymi studentami informatyki postanowili spróbować stworzyć stronę internetową i tak to się zaczęło" - mówi Joanna Gajewska, odpowiedzialna w Naszej-klasie.pl za promocję i kontakty z mediami.
Wszyscy zaangażowani w projekt są wciąż studentami. Najstarszy członek ekipy ma 25 lat. Obecnie pracuje nad nim 10 osób. "Początki były trudne. Pracowaliśmy po 16 godzin dziennie. Często nie dosypialiśmy, żeby tylko portal działał. A do tego jeszcze nauka" - wspomina Joanna, która skończyła polonistykę i rozpoczęła ostatni rok psychologii na Uniwersytecie Wrocławskim. "Teraz już się to wszystko unormowało, mamy nowe serwery, odpadły więc problemy z szybkością i wydajnością portalu. Co nie znaczy, że mamy mniej pracy, bo serwis cały czas trzeba ulepszać" - dodaje.
Czy pomysłodawcy strony mogli przypuszczać, że tak szybko stanie się sukcesem w Polsce? Po niespełna roku działania Nasza-klasa.pl ma około 750 tys. użytkowników. Joanna przyznaje, że mieli nadzieję, że pomysł portalu się ludziom spodoba, ale nie przypuszczali, że grono użytkowników może tak się rozrosnąć. "Obserwowaliśmy takie fale wzrostu wraz z pojawieniem się materiałów w telewizji o Naszej-klasie.pl" - przypomina.
Najpierw większość osób logujących się na portalu pochodziło z Wrocławia i z Dolnego Śląska. Dziś z serwisu korzystają już osoby z każdego niemal zakątka Polski oraz z zagranicy. Jest już dość popularny wśród Polaków mieszkających w Nowym Jorku - korzysta z niego prawie tysiąc osób, które jako miejsce pobytu wpisują w swoim profilu "New York".
"O Naszej-klasie usłyszałam od znajomych z liceum. Zalogowałam się, żeby odświeżyć stare znajomości i sprawdzić od czasu do czasu, co kto porabia i czym się zajmuje. Odnalazłam wielu znajomych, nawet tych z dzieciństwa i podstawówki. Czasem jest ich trudno rozpoznać, ale to właśnie mi się najbardziej podoba, bo jestem ciągle zaskakiwana przez ich osiągnięcia oraz gdzie się teraz znajdują" - opowiada Gosia Jarema, która studiuje księgowość na uniwersytecie stanowym w Fayetteville w Północnej Karolinie. "Nasza-klasa bardzo mnie wciągnęła. Odwiedzam stronę nawet kilka razy dziennie. Ogólnie oceniam ją jako user-friendly, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu pojawi się na niej więcej aplikacji" - ocenia Gosia, która w przyszłym roku kończy studia i przenosi się do Nowego Jorku. Liczy na pracę w Lehman Brothers. W nowojorskiej centrali tego banku inwestycyjnego odbywała już zresztą staż.
Inna użytkowniczka korzystała dość często z Naszej-klasy.pl, pracując podczas wakacji w jednym z londyńskich oddziałów banku HSBC. "Kierownictwo zablokowało wszystkie strony czatowe i pocztowe, więc kiedy nic się nie dzieje w pracy Nasza-klasa jest jedyną stroną, przez którą mogę się kontaktować ze znajomymi" - pisała do mnie Iza Dudzik, obecnie na lekarskim stażu po Śląskiej Akademii Medycznej.

SPOTKANIA PO LATACH

Serwis początkowo był finansowany niemal w całości z kieszeni pomysłodawców. Pierwsze wpływy z reklam pojawiających się na stronie przeznaczane były na zakup kolejnych serwerów. W pewnym momencie zainteresował się portalem niemiecki fundusz inwestycyjny European Founders, który zainwestował już m.in. w niemiecki portal aukcyjny Alando, wykupiony 8 lat temu przez ebay, a także w LinkedIn - znany portal społecznościowy dla ludzi biznesu oraz w notowany na giełdzie NASDAQ serwis randkowy iLove. Dzięki partnerstwu z funduszem, który wykupił 20 proc. udziałów spółki, znalazły się pieniądze na rozwinięcie poważniejszej działalności. Choć według "Gazety Wyborczej" wartość witryny wyceniana jest na 15 mln zł, trudno jednak mówić jeszcze o zyskach z portalu, bo na obecnym etapie pieniądze służą jedynie na pokrycie kosztów związanych z bieżącą działalnością. Asia w najbliższej przyszłości planuje w całości poświęcić się pracy w Naszej-klasie.pl, bo - jak mówi - na razie ma to charakter "ochotniczo-koleżeński".
Autorzy strony dają użytkownikom możliwość zwracania uwagi na błędy oraz proponowania nowych rozwiązań dla serwisu - co zmienić, dodać, ulepszyć. Służy do tego osobne forum. "Okazuje się, że użytkownicy często korzystali z tej możliwości. Zwracali uwagę, że brakuje im ułatwienia śledzenia zmian dokonywanych przez ich znajomych - że ktoś dodał zdjęcie, zmienił dane kontaktowe. Dlatego jedną ze zmian, które wprowadziliśmy po sugestiach internautów to powiadomienia" - mówi Joanna.
Stworzenie takiego portalu przez grupę młodych ludzi to dla nich olbrzymia satysfakcja. "
Użytkownicy dziękują nam w miłych mailach wysyłanych do nas. Ludzie się rzeczywiście dzięki nam odnajdują. Najwspanialszymi chwilami dla nas i ogromną satysfakcją są te momenty, kiedy piszą do nas ludzie i dziękują, bo udało im się odnaleźć znajomych z lat 60. i 70. Spotykają się ze sobą ludzie po 25-30 latach, którzy nie wierzyli, że jeszcze kiedyś się zobaczą. Temu wszystkiemu towarzyszą duże emocje
" - mówi Joanna. Powstało nawet forum, na którym autorzy strony zachęcają do wymieniania się wrażeniami na temat spotkań po latach.
A czy ty masz swoje konto na Naszej-klasie.pl? - pytam niepewnie Joannę. "No jasne" - odpowiada Joanna ze śmiechem, ale jednocześnie ze zdziwieniem, jak mogę pytać o coś tak banalnego. Kilka godzin po rozmowie z nią na moim koncie w Naszej-klasie.pl pojawia się zaproszenie do grona znajomych od Asi Gajewskiej.

Marcin Poznań

1 comment:

Marcin said...

Tekst pojawił się w gazecie w połowie października. W międzyczasie liczba użytkowników rozrosła się do 3 mln. Niestety, ostatnio truddno mi z tej strony korzystać, bo naszej-klasie nawalają serwery.